Odliczanie do Świąt!

Za nami już pierwszy tydzień grudnia. Teoretycznie mamy sporo czasu do świąt, ale tak naprawdę mamy go niewiele. Ponieważ większość z nas pracuje, terminarze są bardzo napięte, a niestety doby nie da się wydłużyć, co osobiście nie raz próbowałam zrobić z marnym skutkiem. Postanowiłam przygotować dla Was prosty harmonogram czynności jakie powinniśmy wykonać przed świętami, tak aby Wigilia nikogo nie zaskoczyła. Na samym początku przypomnę i podkreślę jedną najważniejszą rzecz - Święta mają być dla nas cudownym przeżyciem, spotkaniem z rodziną, dopełnieniem tradycji, czasem, który nasze dzieci będą wspominać latami. Nie dajmy się zwariować! Nie próbujmy robić czegoś ponad nasze siły. Mamy miło spędzić ten czas, a nie zapracować się na śmierć.


 3 tygodnie przed świętami 

1. Przygotuj listy - jest to najważniejszy punkt całego harmonogramu. Na podstawie tych list będziemy mogły na bieżąco kontrolować postęp prac. Korzystaj z plannerów, zrób swoje własne listy w telefonach czy organizerach, tak aby je mieć zawsze pod ręką. Przy okazji robienia list, zrób też swój podział obowiązków. Proponowane listy to :

  • prezentów razem z budżetem
  • dekoracji mieszkania
  • porządków 
  • gości
  • ozdób choinkowych
  • potraw 
  • zakupów 

2. Pierwszy tydzień grudnia to dobry czas na kupowanie prezentów. W sklepach począwszy od końca listopada, jest sporo promocji i wyprzedaży. W większości sieciówek właśnie ruszają zimowe wyprzedaże, które kiedyś zaczynały się po świętach. Skorzystaj z dni typu: czarny piątek, dni bezpłatnej dostawy, cyber poniedziałek itp. O takich dniach przypominałam na swoim fb. I najważniejsza rzecz - staraj się większość rzeczy kupić online dużo wcześniej, bo potem kurierzy nie nadążają z dostarczaniem paczek. Jak będziesz na zakupach osobiście - zawsze zdejmuj kurtkę, nie noś ze sobą wszystkich toreb, miej wygodne buty. Jeśli o tym zapomnisz, to znienawidzisz robienie zakupów! W większości sklepów włączone jest ogrzewanie i po 10 min możesz mieć już dosyć.


3. Rozpocznij powoli świąteczne porządki. Ściągę znajdziesz tu TU - jest to lista porządków wiosennych, więc spokojnie możesz pominąć mycie mebli na tarasie czy w ogrodzie, okna też możesz po prostu umyć nawet tylko wewnątrz (jeśli jest za zimno lub pada) 

4. Zrób coś dla siebie i umów się do fryzjera, czy na pazurki. Za chwilę ciężko będzie zarezerwować dobry termin. Ja do swojej manikiurzystki muszę zapisywać się minimum miesiąc wcześniej! Przed świętami mamy mało czasu i jesteśmy zmęczone pracami, więc warto mieć możliwość wyjścia i odstresowania się pod opieką fachowca. 


Dwa tygodnie przed świętami 

1. Kup susz na kompot, sprawdź czy masz suszone grzyby do kapusty. 
2. Możesz już upiec pierniki, zrobić pierogi czy uszka i wrzucić je do zamrażarki.
3. Wyślij kartki z życzeniami. 
4. Kontynuuj świąteczne porządki.
5. Skontroluj ozdoby choinkowe, bo bardzo możliwe, że część będzie trzeba dokupić.
6. Jeśli nie gotujesz wszystkiego sama ustal z rodziną kto, co przynosi. Warto też wcześniej zamówić w restauracjach, czy firmach cateringowych pasztety lub pierogi.



Tydzień przed świętami
1. Ostatni tydzień przedświąteczny poświęć na ubranie choinki i udekorowanie mieszkania
2. Zrób kontrolę kuchenną tzn. czy nie brakuje sztućców, czy obrusy nie są poplamione, czy masz duże talerze i półmiski na ułożenie potraw wigilijnych i dzbanek na kompot.
3. Zaplanuj kreację dla siebie i dzieciaków. Dzień przed Wigilią warto mieć już wszystko uprasowane i przygotowane do założenia.
4. W ostatnie dni przed świętami zrób zakupy - świeże wędliny, pasztety (jeśli nie pieczesz sama) przygotuj ćwikłę. Kup warzywa i owoce. Zrób zapas napoi i zacznij piec ciasta. Niektóre są smaczniejsze nawet kilka dni po upieczeniu np. makowiec czy miodownik. 
5. To najwyższa pora, by zrobić śledzie czy rybę w galarecie. Kapusta z grzybami wstawiona na 4 dni przed świętami, do wigilii nabierze smaku.
6. Kup opłatek, jemiołę.
7. Dokończ porządki. Powinno zostać dosłownie odkurzenie i wytarcie kurzy oraz ponowne umycie toalety.
8. Zapakuj prezenty.



Dzień przed Wigilią

1. Przygotuj stół i nakrycia. Jutro doniesiesz tylko potrawy.
2. Sprawdź realizację wszystkich list - zwłaszcza zakupową i prezentową. To ostatni dzwonek na dokupienie czegoś. Pamiętaj jednak, że dzisiaj będą największe kolejki w sklepach, ale też część sklepów przedłuży swoje godziny pracy (taka informacja na pewno pojawi się na wejściu do sklepu)
3. Kup pieczywo.
4. Wstaw potrawy, które wymagają gotowania dzień wcześniej - barszcz czerwony, grzybowa, kutia.
5. Pamiętaj o zapachu w domu. Zapach gotowanego bigosu, czy kapusty z grzybami jest do zniesienia, ale zapach smażonych ryb już niekoniecznie. W sklepach masz do wyboru świece zapachowe, tarty i olejki do kominków o przeróżnych świątecznych zapachach. Postaraj się w tym dniu zapomnieć o zwykłych odświeżaczach. W końcu chcemy, by było wyjątkowo. 
6. Wyśpij się porządnie. Sen jest najlepszy na stres i na cerę.
7. Warto mieć na wszystko jakiś plan awaryjny np. barszcz czerwony w kartonie, gotowe ciasto francuskie, śledzie marynowane, może jakiś prezent dla niespodziewanego gościa (wino, ozdobna świeca)


Wigilia

1. Jeśli wykonałaś wszystko co było na listach, nie musisz się stresować. Poświęć chwilkę dla siebie. Mąż niech zajmie się dziećmi, a Ty zrób się na bóstwo. 
2. Często w Wigilię część z nas musi iść do pracy, ale zakładam, że wtedy  nie jesteście odpowiedzialne za imprezę dla całego klanu. Jeśli masz dzień wolny, postaraj się nie wprowadzać nerwowej atmosfery. Do kolacji masz troszkę czasu, sklepy są jeszcze otwarte, więc jak by coś się stało, to jeszcze zdążysz zareagować.
3. Dziś w kuchni usmaż ryby, ugotuj ziemniaki i odgrzej wcześniej ugotowane zupy.
4. Teraz to już z górki. Pierwsza gwiazdka na niebie i goście pukają do drzwi. Uśmiechnij się, włącz kolędy. Czekałaś na ten dzień cały rok :) A za rok na pewno skrócisz listy i za część rzeczy weźmiesz się już w październiku :)


Dla chętnych do pobrania lista zakupów, prezentów, gości i menu.



        

Terravita nie pyta...Terravita rozumie

Kto z Was nie lubi czekolady? To pytanie całkiem retoryczne. Niektórzy wolą mleczną, inni wolą gorzką a jeszcze inni nadziewaną. Czekolada dla kobiety to jak przyjaciel, który zawsze pomoże, zawsze jest pod ręką. Tylko kawałeczek, tylko odrobinka, a tak dużo może zmienić. Ma wpływ na działanie układu nerwowego, metabolicznego. Ma wpływ na nasze samopoczucie, skórę. Jest afrodyzjakiem, poprawia ciśnienie i pobudza do pracy. A co najważniejsze - jest niesamowicie smaczna!



Oczywiście znamy przypadki czekolady, która zmniejsza nam ubrania w szafie, które odkłada się w nasze boczki i pośladki, ale nie dotyczy to każdej czekolady.

Terravita składająca się z minimum 70% kakao, wyprodukowana w Polsce, pięknie zapakowana i nieziemsko smaczna, jest idealnym poprawiaczem humoru. Może być pięknym dodatkiem do prezentu, może być składnikiem pysznego deseru lub można ją zjeść w całości dodając sobie energii na cały dzień.
A dlaczego o tym piszę. W sklepach właśnie pojawiły się nowe czekolady Terravita w kilku różnych smakach. Ja miałam przyjemność spróbować ich w ramach projektu BLOGrecommend, za co bardzo dziękuję.


Czekolada nadziewana miętowa 


Czekolada nadziewana cytrynowa


Czekolada nadziewana wiśniowa


Czekolada ze skórką pomarańczową


Czekolada z crunchy i owocami


Czekolada gorzka


Pewnie zastanawiacie się jak smakuje ta czekolada. Na pewno dzięki zawartości 70% cocoa jest bardziej czekoladowa niż inne. Smak ma ostrzejszy i wystarczy dosłownie jeden kawałeczek, by móc rozkoszować się  głębią czekoladowego smaku. Już sam odgłos łamania tabliczki - chrupnięcie - jest bardzo apetyczny i powoduje, że mamy  na nią większą ochotę. Dodatkowo idealne kompozycje smakowe zaskoczą niejednego fana czekolady - od cytrynowej nie można się oderwać!

Nie prowadzę bloga kulinarnego i nie wrzucę tu zdjęć deserów jakie zrobiłam na podstawie tej czekolady, ale możecie mi wierzyć, że babeczki i brownie wyszło obłędne. Zostawię jeszcze kilka tabliczek na święta, by zaskoczyć moich gości czymś wykwintnie czekoladowym. Mniam!

Czekoladę smakowałam dzięki BLOG recommend







Kartka z kalendarza - grudzień 2015

Tak jak obiecałam Wam w zeszłym miesiącu, udostępniam kartkę z kalendarza na grudzień, a nawet dwie :) Można sobie wydrukować i powiesić dzieciakom nad biurkiem. Wystarczy kliknąć w obrazek i pobrać z dropbox. Zapraszam!




Planowanie w plannerach

Wielkimi krokami zbliżają się święta, Sylwester, a co za tym idzie Nowy Rok. Znowu zaczniemy planować wszystko od początku. Znowu zaczniemy przygodę z ćwiczeniami, odchudzaniem, rzucaniem palenia. Jak co roku obiecamy sobie wszystko uporządkować, zaplanować, przypilnować i przestrzegać. Obiecamy sobie również spełnić kilka marzeń, wyjechać na najlepsze wakacje i oszczędzać dużo, wydając pieniądze tylko na to, co wcześniej wpisaliśmy do przyszłego budżetu.
To ostatni moment, by się do tego przygotować. W sklepach pojawiły się przeróżne kalendarze, organizery, plannery. Ja wzięłam pod lupę dwa o których marzyłam od kiedy je zobaczyłam.

Przyjrzyjmy się dwóm plannerom :Simple Planner i Happy Planner. Obydwa wydane są przepięknie i już po pierwszych minutach chcemy je mieć i zaplanować w nich cały rok, życie...




Kartka z kalendarza - Listopad 2015

Siedzę i przygotowuję dla Was porównanie dwóch fajnych plannerów i przy okazji zrobiłam kartkę kalendarza do wydrukowania i powieszenia na tablicy korkowej. Jeśli ktoś chce to zapraszam, można ją sobie pobrać. Ja robię dla siebie taką kartkę co miesiąc i moje dzieci ją uwielbiają.
Znajdziecie ją TUTAJ. Jeśli podoba Wam się ten pomysł, to mogę udostępniać Wam taką kartę co miesiąc.


Doskonała wiadomość z Ikea

Nie wiem czy wszyscy się cieszą, ale ja bardzo.  Dziś zauważyłam informację na stronie Ikea, że w sprzedaży pojawią się polskie rozmiary pościeli. Ikea postanowiła sprostać oczekiwaniom Polaków i wprowadza do sprzedaży 15 modeli pościeli  o wymiarach: poduszki 40/40i 70/80 oraz kołdry 160/200 i 200/220. Do dziś posiadacze kołdry i poduszki niekupionej w Ikea nie mogli dopasować sobie w sklepie poszewki, teraz to się zmieni.
Kto jest za?
JA!


Rozdanie na jesienne porządki - WYNIKI

Nie wiem czy jest coś takiego jak jesienne porządki, ale pewnie wiele z Was wyjmuje właśnie świece, lampiony, dynie. Ustawia je na tarasach i balkonach. Zapowiada się słoneczna jesień, więc warto mieć lśniące okna, piekarniki gotowe na pieczenie ciast i czyste domy. W końcu teraz będziemy w nich spędzać co raz więcej czasu, czytając książki, popijając ciepłą herbatę z miodem.
Tak, spokojnie mogę powiedzieć, że przyszedł czas na jesienne porządki. Ja już od kilku dni uwijam się jak pszczoła w ulu, piorąc zimowe rzeczy, koce, poduchy. Muszę wykorzystać ostatnie słoneczne i ciepłe dni.

Jak obiecałam w poprzednim poście, chętnie podzielę się swoimi środkami z Akcji Błysk w Lidlu, tak by osoby, które nie znają tej marki mogły je wypróbować u siebie w domu.

Co trzeba zrobić? Na szczęście niewiele :

1. Wyrazić chęć udziału w zabawie - komentując ten wpis.
2. Być publicznym obserwatorem bloga.
3. Anonimki proszone są o podanie maila kontaktowego.
4. Jeśli chcesz to umieść baner u siebie na blogu.

Zwycięzcę wylosuje w pierwszy dzień października.


Nagrodę otrzymuje Paula Pearls - Gratulacje!
Poproszę na maila doskonalapanidomu@wp.pl dane do wysyłki paczki.





Wrześniowa Akcja Błysk - mój arsenał

Dwa razy w roku w Lidlu możemy trafić na Akcję Błysk. W ciągu jednego wrześniowego lub marcowego tygodnia, możemy kupić w Lidlu produkty W5 i inne do czyszczenia, sprzątania i prania. Nie raz przypominałam Wam o tej akcji na facebooku i pisałam tu na blogu. Dziś jednak chciałabym przybliżyć Wam troszkę kilka produktów. Nie wiem czemu, ale lubię kupować takie rzeczy tak samo jak kosmetyki i lubię jak są dobrej jakości. W przypadku produktów z Lidla mamy do czynienia z bardzo wysoką jakością i bardzo przystępną ceną.



Bio - Oil rycerz na białym koniu czy przebieraniec?

W wakacje miałam przyjemność testować wiele różnych kosmetyków. Odkrywałam nowinki koreańskie, polskie i rosyjskie. Dziś jednak chciałabym podzielić się z Wami opinią o kosmetyku już znanym i lubianym, a przez niektóre z Was niestety niedocenianym.
Pierwszy raz z olejkiem Bio - Oil spotkałam się w reklamach telewizyjnych, ale ponieważ bardzo sceptycznie podchodzę do tego rodzaju leków na całe zło, nie zamierzałam go kupować. Gdy okazało się, że mam możliwość wypróbowania go na własnej skórze, chętnie z niej skorzystałam.


Co o olejku Bio Oil mówi producent ?

Bio - Oil jest to specjalistyczny produkt do pielęgnacji skóry o różnych potrzebach. Opracowany specjalnie, by poprawić wygląd blizn, rozstępów i nierównomiernego kolorytu skóry. Innowacyjna receptura zawiera unikalny skadnik PurCellin Oil dzięki czemu olejek jest lekki i nietłusty, zapewniając jednocześnie łatwiejszą absorpcję składników odżywczych zawartych w witaminach i wyciągach roślin.

Olejek w swoim składzie zawiera :

  • olejek z nagietka
  • olejek lawendowy
  • olejek rozmarynowy
  • olejek rumiankowy
  • witaminę A i E
pozostałe składniki możecie znaleźć na stronie produktu - tutaj


Zalety i działanie :
  • zapewnia nawilżenie skóry odwodnionej
  • zawiera witaminy i olejki
  • doskonały do stosowania na ciało i twarz
  • Szybko się wchłania
  • Jest hipoalergiczny
  • jest idealny dla skóry wrażliwej
  • doskonały jako olejek po opalaniu
  • poprawia wygląd istniejących i nowych blizn (nie usunie ich na stałe)
  • zmniejsza prawdopodobieństwo występowania rozstępów w ciąży i okresie dojrzewania czy nagłego wzrostu, rozjaśnia występujące rozstępy
  • wyrównuje kolor skóry
  • wygładza skórę starzejącą się


A co myślę ja na temat tego produktu?

Na samym początku oczywiście zasięgnęłam opinii w internecie. Było jej sporo. Równie dużo było opinii negatywnych jak i pozytywnych.
Wypróbowałam go na trzech polach - do  nawilżenia odwodnionej skóry, na rozstępy i na nierówny koloryt skóry.

1. W pierwszym przypadku byłam zaskoczona dosłownie już od pierwszego użycia. Olejek się bardzo dobrze nakłada na skórę, pięknie pachnie i mimo iż jest tłusty to szybko się wchłania. Stosowałam go codziennie na noc. Skóra stała się bardziej jędrna i nie mam już problemów z suchymi miejscami na czole czy polikach. Jeśli przy okazji kuracji tym olejkiem pijemy sporo wody i dbamy o dietę, to efekty będą większe niż myślicie.

2. W przypadku rozstępów sprawa wygląda ciut inaczej. Moje rozstępy po dwóch ciążach można usunąć jednie piłą mechaniczną, więc Bio Oil testowała 13 letnia dziewczynka na rozstępy, które powstały u niej w wyniku szybkiego wzrostu. Tu nasze zaskoczenie było spore, bo czerwone rozstępy dosłownie po kilku dniach zjaśniały. Trzymam jednak kciuki za dalsze leczenie, bo w tej chwili jest za wcześnie, by przerywać stosowanie olejku, ale efekty już są, a to najważniejsze!
Nie liczcie jednak, że ten olejek usunie Wasze rozstępy raz na zawsze, bo jest to po prostu niemożliwe.

3. W trzecim przypadku użyłam olejku Bio Oil na wyrównanie kolorytu skóry. Smarowałam swoje piszczele przez okres dwóch miesięcy, bowiem mam na skórze bardzo duże przebarwienia po przebytej chorobie. Lekarze mówili mi, że blizny po rumieniu guzowatym zostaną  na skórze całe życie, ja jednak odnoszę wrażenie, że są dużo jaśniejsze i mniejsze. Dokupiłam większe opakowanie i dwa razy dziennie wcieram olejek w skórę. Mam nadzieję, że na przyszłe wakacje po przebarwieniach nie będzie ani śladu!

Produkt ten ma też wady :
- opakowanie - Jest niewygodny w użyciu. Buteleczkę trzeba odkręcić a potem mając tłuste ręce zakręcamy, wypada nam korek, wyślizguje się butelka i scenariusz dalszy już znamy. Butelka powinna mieć pompkę, więc mam nadzieje, że producent kiedyś o tym pomyśli.
- odrobinę zapycha pory na twarzy - nie bardzo znam się na składach kosmetyków, ale wydaje mi się, że to wina parafiny.


Bio - Oil Jak każdy taki kosmetyk wymaga długotrwałego i systematycznego używania minimum 3 miesiące. Nie wierzcie w opinie kobiet, które użyły olejku kilka razy i nie widząc rezultatów powiedziały, że jest on do niczego. Spróbujcie i przekonajcie się na własnej skórze, ale dajcie mu i sobie więcej czasu. Bio - Oil zrewanżuje się tylko wytrwałym :)




Obiecajcie mi, że zanim skrytykujecie jakiś kosmetyk lub lek, sprawdźcie czy używacie go zgodnie z ulotką. Ja już wiem czy Bio - Oil uratuje moją skórę, czy tylko udaje. A czy Wy znacie już odpowiedź na tytułowe pytanie?
Wpis nie jest artykułem sponsorowanym. Jest moją obiektywną opinią na temat używanego produktu.

Dziecinnie proste jak mycie okien

Witam wszystkich w kolejnej kampanii Streetcom. Dziś mam przyjemność testować urządzenie do mycia okien Windomatic Vileda.
Lubię myć okna i nie mam z tym żadnego problemu, ale jest wiele Pań, które zabierają się za to bardzo niechętnie. Ja mam już swój stały sposób, dzięki któremu mycie okien idzie mi szybko i sprawnie.
Jakiś czas temu otrzymałam paczkę od Streetcom z Windomatic Vileda. Do tego urządzenia podeszłam bardzo sceptycznie. Z tego co zauważyłam, mój mąż również, bo na pierwsze testowanie przyszedł do mnie ze słowami: no zobaczmy co to cudo potrafi...
Pierwsze testy przeprowadziłam w łazience, na mokrej kabinie prysznicowej, bo kilka dni wcześniej umyłam już wszystkie okna. Kabina była cała mokra po kąpieli, więc włączyłam Windomatic i wg instrukcji zaczęłam ściągać wodę od góry do samego dołu. Po dosłownie 30 sekundach cała kabina była sucha!
Widnomatic działa jak ściągaczka z odkurzaczem. Po prostu zasysa wodę z powierzchni płaskich.




Minęło kilka dni. W tym czasie zdążyłam umyć okno balkonowe, a na nim niezliczoną ilość odcisków łapek mojej córki. Używam go codziennie do osuszenia kabiny prysznicowej. Ściągałam nim nawet wodę z podłogi, która notorycznie wylewa się podczas kąpieli moich córek z toną kubków, kubeczków, lalek i kaczuszek. Lustro w przedpokoju, kafelki w łazience i toalecie, a nawet szyby samochodowe. To wszystko, gdzie spokojnie możemy użyć Widomatica.


Sposób użycia :
- ładujemy urządzenie podpięte do kontaktu - min 6 godzin. Wówczas akumulator wystarcza na ok 20 min pracy (mniej więcej ok 60 m2 powierzchni),
- myjemy powierzchnię naszym ulubionym płynem do szyb lub wodą z płynem do mycia naczyń,
- przecieramy powierzchnię gąbką, szorując tam gdzie jest taka potrzeba,
- ściągamy wodę z  płynem urządzeniem z góry na dół, tak jak byśmy używały zwykłej ściągaczki do szyb,
- i voila! gotowe!
- na koniec należy opróżnić pojemniczek, w którym zbiera się woda. Przepłukać go i zostawić do wyschnięcia.




Czy Widnomatic Vileda ma jakieś wady? Moim zdaniem ma kilka.

- kolor - ja wiem, że czerwony i niebieski to kolor rozpoznawczy Viledy, ale wszędzie gdzie go postawię na wierzchu to rzuca się w oczy. Teraz rzeczy użytkowe powinny też spełniać funkcję dekoratorską. Chciałabym, aby mój Windomatic był pastelowy i spokojnie mógł stać na wierzchu w łazience, a nie być zamknięty w szafce.
- dokładność - niestety przy myciu okien  musimy użyć ściereczki z mikrofibry by przetrzeć szyby przy brzegach i w rogach.
- zbyt mały pojemnik na wodę (100 ml)

Na szczęście ilość zalet o wiele przewyższa ilość wad. Dzięki Windomatic umyjemy szyby szybko, prosto i sprawnie. Nie będzie zacieków, ani cieknącej wody. Ruchoma głowica dopasowuje się do powierzchni, dzięki czemu możemy docisnąć ściągaczkę mocniej do szyby i dokładniej zebrać wodę.
Pamiętajcie jednak, że Windomatic nie umyje za Was okien, musicie to zrobić same, ale przy jego pomocy będzie po prostu łatwiej i szybciej.

I wciąż się zastanawiam, dlaczego mówią na mnie gadżeciara :) A Wy? lubicie takie bajery?
#vileda #windomatic #viledawindomatic #czysteszybybezsmug

Odkurzacze nowej generacji, czy warto je kupić?

Już od ponad 35 lat na rynkach europejskich można kupić odkurzacze "lepsze" od innych. Sprzedaż odbywa się drogą bezpośrednią u klienta. W Polsce od wielu lat słyszymy o domowych prezentacjach, na których sprzedawcy pokazują jak nasze "zwykłe" odkurzacze źle odkurzają, wydmuchując z powrotem do powietrza większość odkurzonego wcześniej kurzu. Byłam już na kilku takich prezentacjach i za każdym razem wychodzę w ciężkim szoku z powodu "doskonałości" takiego urządzenia, a także jego ceny.
Możemy spotkać trzy najważniejsze i największe marki.

1. Rainbow System Czyszczący - w odkurzaczu tym wykorzystana jest woda, która działa jak filtr wyłapując wszystkie zanieczyszczenia i nie pozwala wydostać się im na zewnątrz. Dzięki czemu usuwa większość kurzu i alergenów. Spory wybór końcówek i szczotek. Strona internetowa czytelna, lecz nie znajdziemy tam np. cen odkurzacza, czy części, ale przeczytamy o zachwytach użytkowników odkurzacza Rainbow. Cena waha się nawet do 8 tyś zł. Niestety urządzenie jest gigantyczne. Od samego składania odechciewa się odkurzania.



zdjęcie pochodzi ze strony Rainbow.pl


2. Powermed - Działa na podobnych zasadach jak Rainbow, czyli na filtrze wodnym. Na stronie jest informacja, że nie jest to odkurzacz, lecz urządzenie medyczne. Nie ma nic na temat odkurzania, ale jest wiele informacji o filtrowaniu powierza, jonizacji, ozonowaniu, inhalacji, dezynfekcji, jodowaniu i aromaterapii. Strona bardzo lakoniczna, sklep internetowy nie działa. Należy umawiać się z przedstawicielem, aby czegokolwiek się dowiedzieć. W sieci niewiele informacji. Cena ok 6,5 tyś (w cenę często wliczony często prezent od sprzedawcy np. komplet garnków za 1,5 tyś) Nie neguję jego pracy jako odświeżacza, czy nawilżacza powietrza, bo zupełnie się na tym nie znam. Moim zdaniem jako odkurzacz jest bardzo słaby, a ilość części jakie należy złożyć, by umyć podłogi lub uprać dywan jest zatrważająca. Zajmuje bardzo dużo miejsca, mieści się aż w 3 dużych pudłach.


zdjęcie pochodzi ze strony Powermed.pl




3. Kobold Vorwerk - jeden z najmniejszych i najlżejszych (3 kg) odkurzaczy z niesamowitą mocą ssania, która sama dopasowuje się do wielkości zabrudzenia i rodzaju powierzchni. Odkurzacz niezwykle zwinny i wygodny, z wieloma bardzo innowacyjnymi szczotkami i końcówkami. Strona internetowa bardzo czytelna, podane są wszelkie parametry. Nie kupujemy kota w worku, jedynie ceny dowiemy się u doradcy, ale pewnie ze względu na możliwość negocjacji. Mogę Wam zdradzić, że podstawowa wersja kosztuje 3,9 tyś, a wersja full wypas ok.7 tyś. Odkurzacz świetnie wykonany, zgrabny i leciutki. Mimo braku filtra wodnego, również zatrzymuje ok 99,99 alergenów i kurzu w worku, który sam w sobie posiada już filtry w tym również Hepa.


zdjęcie pochodzi ze strony http://sklep.bestvac.pl/

Dlaczego postanowiłam napisać ten post? Powód jest jeden, bardzo banalny. Zobaczcie same!


To jest kurz po odkurzeniu ok 1 m2 dywanu i łóżka odkurzaczem Kobold, który wcześniej odkurzony był wymienionymi w punkcie 1 i 2 urządzeniami. Informacja jest dla tych co chcą wydać kilka tysięcy na odkurzacz (bądź urządzenie medyczne). Zastanówcie się czy na prawdę warto! Ja pozostaję przy swoim starym odkurzaczu, który zapewne wypluwa wszystkie alergeny na lewo i prawo, ale przynajmniej jestem pewna, że nie wyrzuciłam w błoto kilku tysięcy, myśląc że mam najlepszy odkurzacz na świecie. Nie wszystko złoto co się świeci :) i nie wszystko co piszą w internecie to prawda.

Wpis jak zwykle nie jest sponsorowany, jest to moja obiektywna ocena produktów, które miałam okazję testować w domu. Po ostatnich testach szybciutko wyleczyłam się z chęci posiadania urządzenia nr 1 czy 2. Numer 3 ma jedną jedyną wadę-cenę. Decyzja jak zwykle należy do Was.
Jeśli któraś z firm nie zgadza się z moją opinią i chce zweryfikować dane o odkurzaczach, to zapraszam do kontaktu. Wszystko co tu podałam usłyszałam na prezentacjach.


Moje majowe doskonałości kosmetyczne

Od jakiegoś czasu mam przerwę w kupowaniu boxów kosmetycznych. Po pierwsze Memebox zaprzestał wysyłki do PL, po drugie beGlossy i ShinyBox ostatnio straszą nudą i drogeriowymi markami, a po trzecie mam spory zapas kosmetyków do wykorzystania. Oczywiście przez chwilę pokusiłam się i zamówiłam pudełko Inspired By Kasia Tusk, ale po zobaczeniu zawartości czym prędzej odesłałam je z powrotem.

Kosmetyki nadal kupuję i pewnie będę kupować, bo ciągle szukam idealnego kremu, płynu a teraz dodatkowo musiałam wprowadzić większy filtr.
W tym miesiącu przedstawię Wam moje majowe hity. Postaram się od czasu do czasu pochwalić się moimi ulubieńcami. Na produkty niedoskonałe nie ma tu  miejsca :)





Ostatnio była jakaś akcja i otrzymałam kilka próbek kremu Loreal Skin Perfection. Już po pierwszym użyciu stwierdziłam, że muszę go kupić. Producent obiecuje, że skóra będzie optymalnie nawilżona, wygładzona i jedwabiście miękka. Pory mają być zmniejszone i widocznie zredukowane zaczerwieniania. I wiecie co? Rzeczywiście tak jest! Jeszcze nigdy nie miałam tak dobrego kremu, a proszę mi wierzyć, kupiłam ich w życiu sporo ;) Krem jest zamknięty w ślicznym szklanym słoiczku w kolorze fuksji. Ma delikatną konsystencję, nie natłuszcza ale film na skórze jest wyczuwalny. Bardzo ładnie pachnie. Mam bardzo suchą skórę i podrażnioną, a to co on zrobił to można nazwać dosłownie cudem :)







Drugi kosmetyk, który chciałabym Wam polecić to Multifunkcyjny krem korygujący do ciła CC Color Control 10 w 1 Bieleda.To produkt, który jest na naszym rynku już od ponad roku i używałam go w zeszłe wakacje. W tym roku znowu postanowiłam kupić nowe opakowanie i cieszę się, że go mam.
Jest to krem, który łączy w sobie właściwości korektora do ciała i pielęgnacyjne balsamu. Po wyciśnięciu na dłoń wygląda bardzo ciemno, ale po nałożeniu na nogi daje niesamowity efekt. Dopasowując się do karnacji nie odcina się od naszego koloru skóry, maskuje pajączki, siniaki, blizny. Ujednolica kolor skóry, nawilża ją a rozświetlające mikropigmenty powodują, że skóra odbija światło i ma naturalny blask. W końcu nie straszę bladymi nogami, przy założeniu spódnicy w gorące dni.




Ostatni kosmetyk, z którego jestem tak bardzo zadowolona, że aż postanowiłam napisać ten post, to dwufazowy płyn do demakijażu Biphasc Elisir PUPA. Dostałam go, więc tak naprawdę nie wiem nawet czy jest dostępny i w jakich sklepach. Jest to płyn do zmywania makijażu, a także nadaje się do mycia całego ciała! Olejek w nim zawarty idealnie usuwa nawet wodoodporny tusz, nawilża skórę, a pachnie tak pięknie, że mogę go używać dosłownie non stop. Mogę szybciutko (dosłownie jednym wacikiem!) zmyć makijaż, a za chwilę wskoczyć z nim pod prysznic i umyć całe ciało.

Nie przejdźcie nigdy obojętnie koło tego kosmetyku. Może wpadnie Wam kiedyś w oko w jakiejś promocji ( np. z tuszem do rzęs). Znajdziecie go najszybciej w małych prywatnych drogeriach lub na allegro.


Jesteście ciekawi co będzie moim mega hitem czerwca? Ja już go znalazłam!ale o tym dopiero w lipcu.

Ampresand, który jest w tle zdjęć zrobiła  Kasia z Twoje DIY :) Jeszcze raz dziękuję!





Projekt Zalando in progress. Otwieram paczkę!

Dziś bardzo wcześnie rano zapukał kurier i przyniósł mi moją paczkę z Zalando. Położyłam ją na podłodze i postanowiłam najpierw zjeść śniadanie, potem umalować się, uczesać, odwieźć córkę do przedszkola, a na samym końcu zająć się przesyłką.  Niestety nie należę do osób cierpliwych i musiałam jak najszybciej ją otworzyć. Wiedziałam przecież co zamówiłam, a i tak czułam się jak dzieciak, co dostał prezent niespodziankę.

 

Wielki biało - pomarańczowy karton, a w nim: dwie bluzki, sportowa sukienka, torebka i japonki.
Skorzystałam z kuponu od Trnd Polska i z rabatu 40 zł  na pierwsze zakupy za zapisanie się do newslettera. 

Lubię zamawiać rzeczy online, bo są niemierzone i niepobrudzone fluidem (jak to często bywa w sklepach stacjonarnych), są zafoliowane i pachnące nowością :) Z całej przesyłki muszę zwrócić jedynie japonki, bo są za małe, reszta jest idealna! Nie będę pokazywać Wam dokładnie moich ciuchów, bo blogerką modową nie jestem a i nie chcę, by dyskutowano o moich gustach :)





1. Torebka na ramię z frędzlami Even&Odd 





2. Klapki japonki Anna Field


3. T-shirt z nadrukiem Even&Odd 


4. Sukienka sportowa TWIN TIP 



5. T- shirt z nadrukiem Even&Odd




Coś mi się wydaje, że zakupy w Zalando są bardzo uzależniające i będę musiała uważać :) Już wczoraj dostałam informacje, że na stronie pojawiły się 50% wyprzedaże. I jak tu nie skorzystać?

Co mnie najbardziej przekonuje do zakupów online i to w dodatku w Zalando?

  •  Bardzo duży wybór dobrych, zagranicznych marek dla kobiet, mężczyzn i dzieci
  •  Prosty i intuicyjny sklep. Możliwość przefiltrowania na wszelkie sposoby - kolorem, rozmiarem, datą wprowadzenia do sklepu, modelem, rodzajem, materiałem, technologią (w przypadku odzieży sportowej)
  • Dostępność towaru
  • Szybka i darmowa wysyłka
  • Możliwość zwrotu w ciągu 100 dni
  • Polecane rzeczy - wg tego co akurat oglądamy lub oglądaliśmy wcześniej
  • Proponowane zestawy i dodatki do każdej rzeczy, którą akurat oglądamy
  • Duży wybór rodzajów płatności, w tym płatność za pobraniem 
  • Bezpłatna infolinia
  • Aplikacje na telefon 
  • Bardzo dobrze opisane produkty - skład materiału, wskazówki pielęgnacyjne a nawet wzrost modelki i rozmiar rzeczy, który akurat jest na zdjęciu
  • Inspiracje i zestawy 
  • Częste wyprzedaże i promocje cenowe
  • Możliwość zbierania punktów payback. Dostępne rabaty sprawdzajcie na stronie Payback

Czy ktoś jeszcze nie wie, gdzie uzupełnić garderobę na lato? Zapraszam  na maila po kody rabatowe!